Krzemień pasiasty –
mistyfikacja naukowa.(3)
Adresat - Krzemionki
Opatowskie – UNESCO.
O
sztucznym krzemieniu pisałem od lat czyli od chwili, kiedy dopadły
mnie pierwsze wątpliwości na temat pochodzenia różnych
znalezisk po Homo
erectusie, w
jego obozowiskach.
Coraz częściej szeroko otwierałem oczy na to, co
widziałem. Rozwierałem oczy Czytelników na te zjawiskowe
znaleziska. Fotografowałem, opisywałem; składałem kamień po
kamieniu. Z tego ciągu myślowego wychodziły mi i technologie, i
wyroby, i moje własne datowanie. Publikowałem wszem i wobec do
wiadomości publicznej z wyłączeniem uczonej kasty. Nie, to nie ja
ich wyłączyłem, wyłączyli się sami nie przyjmując mojego
przekazu do wiadomości.
Mijały lata mojej radosnej twórczości, aż sprawa się
rypła, znaczy wysypała.
Moi uczeni koledzy byli uprzejmi mnie ignorować. Ale ja
nie zamierzam ich ignorować, bo krzemienie zgromadzone w ścianach
sztolni i w gablotach w Krzemionkach Opatowskich wcale nie są
tworami naturalnymi a tworzywem krzemiennym, sztucznymi krzemieniami,
wyrobami naszego praprzodka.
Moje kolegi bały się przedłużyć historii Polski i
Świata o milion lat i opowiadają głupoty. Opowiadają je całemu
Światu, bo przed rokiem uzyskali certyfikat UNESCO czyli zabytku
Ludzkości. Ale dotyczącego tylko Neolitu czyli Kamienia Łupanego a
o Epoce Kamienia Lanego ani słowa, cicho i sza jest.
Wcale mnie to nie oburzyło, w kolejnych wykładach
cierpliwie rozprawiałem się z krzemieniem czekoladowym, kilka razy
demaskowałem krzemień pasiasty lub znaleziska krzemienia z Orońska
ale nie odnosiłem się do Krzemionek Opatowskich, dałem im czas.
Minęło kilka miesięcy i wystarczy, kurz po imprezach opadł. To znaczy wystarczyło
Związkowi Zawodowemu Uczonych Archeologów, Geologów i Bóg wie
jeszcze komu (ZZUAGiB), aby uznać moje opracowania za niebyłe.
Zatem trzeba mi Was oświecić.
Oddaję
pod ocenę i pod opinię publiczną Wasze zbiory ruchome i
nieruchome.
W jaki sposób, skoro mnie tam nie było? Ano sami
udostępniacie na stronach fotografie swoich zbiorów, artefaktów.
W ścianach sztolni, jak rodzynki, w miękkiej skale
tkwią warstwami odsłonięte kamienie. Ale nie leżą jako warstwy
skały jak na spąg geologiczny przystało. Tkwią pomiędzy
warstwami na różnych wysokościach, po kilka sztuk krzemieni
(wyrobów!) albo zalegają w skale pojedynczo;
- litych, jednorodnych i jednobarwnych sztucznych krzemieni minimalnie potraktowanych mocznikiem, czarnych, czekoladowych, ciemnoszarych i o dobrze, równo wymieszanych składnikach tworzywa. Tu skupionych w warstwę ale ta warstwa powstała przez przemieszczenie gliny przez Lądolód, poprzednio pozostawały na wierzchu gruntu w regionie, tam gdzie je Homo erectus odlewał i składował. Bo to był towar, materiał na narzędzia do zagospodarowania lub do wymiany.
Powierzchnie zewnętrzne owych krzemieni to skamieniała
glina, grubość warstwy ok.0,5-4 mm, cienkie pokrycie porcji
gotowanego tłuszczu z wyrobionej, rozwodnionej (rzadkiej) gliny. To
wyrób gotowany w formie glinianej cienkiej. Znaczy gotowany w
komorze grzewczej. Wskazuje to na ostatni okres Epoki Kamienia Lanego
ok.400-350 tys. lat p.u., zakończonego przez Zlodowacenie. Lądolód
zagarniał to, co akurat było na powierzchni gruntu,
- krzemienie pasiaste produkcji Homo erectusa, pokrycie zewnętrzne takie samo ale widoczna prążkowana faktura. Winnym był skład zawartości cienkiej formy glinianej. Składniki; przegotowany tłuszcz i mocznik, tu w dużej dawce aż do około 50 proc. objętości. Mieszanina składników, miały różne temperatury zastygania i różny współczynnik skurczu materiału. Po zastygnięciu, na powierzchniach zewnętrznych wyrobów pojawiała się prążkowana (wgłębna) faktura. Wyrób gotowany w komorze grzewczej j/w w tym samym okresie.
EWENEMENTEM, który zobaczyłem w gablotach były
krzemienie pasiaste w grubym, blisko 1 cm oblepieniu glinianym
(kaolinowym!). Leżały spokojnie obok powyższych w zalepieniu
cienkim (prążkowanych!). A przecież to znacznie starsze zabytki
wykonywane w okresie 800-600 tys. lat p.u. Bo zalepione grubo w
glinie i wytapiane w żarze ogniska a nie pod przykryciem w komorze
grzewczej.
Albo w regionie stosowano obie metody przetapiania
tłuszczów na tworzywo sztuczne. Nie sądzę, żeby w sąsiednim
obozowisku odlewano krzemienie starymi metodami. Albo w gablotach
doszło do pomięszania okresów i technologii wyrobu sztucznych
krzemieni. Niechcący pochwalono się tym pomieszaniem! Zbieraniną
sztucznych krzemieni bez żadnego kontekstu, bo przecież o ich
pochodzeniu nie mają żadnego pojęcia.
Moją
uwagę zwróciła warstwowa budowa skały, ścian wyrobisk,
środowiska znalezisk. To były kilkucentymetrowe warstwy skały, po
mojemu warstwy skamieniałego osadu gliny narastające rocznie w
rytmie sezonowego narastania i rozpuszczania jęzorów Lądolodu
nanoszącego kolejne warstwy w cyklu letnio-zimowym. Niektóre duże
krzemienie były pokrywane przez kilka lat (kilka warstw osadu!). To
nie były znaleziska krzemieni w dziurach lub pęknięciach w skale,
bo były gotowymi wyrobami. Naniesione były przez Lądolód i tam,
gdzie pozostawione były przykrywane osadem.
Od
poszukiwaczy wiem, że szukają krzemienia pasiastego rozrzuconego po
polach uprawnych i ujawnionych podczas prac rolnych, tak jak ja
szukam artefaktów po Homo
erectusie
na Ziemi Niczyjej.
Korzystając z Google pod wskazanym adresem znalazłem
też krzemienie naturalne z ziarnistą kilkumilimetrową skalną
otoczką.
Znalazłem
też fotografię stosu wyrobów w skale i zastanawiałem się czy to
składowisko tak, jak je Homo
erectus
zostawił a Lądolód zasypał, czy inscenizacja? Jakby na moje
zamówienie.
Ten stos trzyma się kupy, bo jest spojony ową skałą.
Ale Wasz kontekst z Neolitem na przedzie kupy się nie trzyma. Jest
nielogiczny, zmyślony i przyklejony do Neolitu.
Urobek kopacze z Neolitu wydobywali i składowali na
powierzchni a nie w wyrobisku. Te artefakty, stos wyrobów, pokryły
warstwy osadów podczas Zlodowacenia. Ten stos wyrobów gotowych nasz
przodek pozostawił tam, gdzie go wykonywał, na ówczesnej
powierzchni gruntu.
fot, 1, 2. Widoki ogólne fragmentu skamieniałej porcji tłuszczu gotowanego w grubej formie glinianej. Strzałkami zaznaczone zwężenia ścianek formy, to wada ale wytrzymała gotowanie tłuszczu w żarze ogniska. Popękała podczas obtaczania przez Lądolód. Obecnie jest to fragment sztucznego krzemienia w oblepieniu glinianym.
fot. 3, 4. Widoki ogólne grubego zalepienia, fragmentu tej formy.
Na deser pokażę uczonym kolegom artefakt, fragment
formy z przetopionym tłuszczem z okresu 900-800 tys. lat p.u.
Bo Epoka Kamienia Lanego nie zaczęła się od odlewania
sztucznych krzemieni, zaczęła się od zlewania tłuszczów z formy
po gotowaniu mięs i od oddzielnego gotowania tłuszczów. To była
długa droga, nauka zalepiania w glinę i to dbałość, i perfekcja
wykonania zalepienia oraz zastosowana technologia grzewcza decyduje o
takim a nie innym ale moim(!) datowaniu. Bo innego datowania nie
macie i nie będziecie mieli. Do tego potrzebne są tony materiału
porównawczego w głowie i na półkach. W niewiedzy swojej
przedstawiacie działania i wyroby z okresu Neolitu na materiałach
wykonanych przez Homo erectusa.
fot. 5. Lubię powtarzalność, fragment innej formy grubej pękniętej podczas gotowania tłuszczu, w środku skamieniały sztuczny krzemień. Fragment opisywany na stronach.
Prezentowane przez Was krzemienie jednobarwne i
krzemienie pasiaste nie były szczytowym osiągnięciem cywilizacji
naszego przodka. Szczytowym osiągnięciem był materiał, sztuczny
krzemień na odlewy narzędzi i przedmiotów użytkowych, także
dzieł sztuki. Były materiałem wyjściowym do wyrobu ostrzy zarówno
na gorąco jak i przez łupanie po zastygnięciu bryły tworzywa
krzemiennego.
Ale w ostatnim okresie przed Zlodowaceniem, w Waszym
regionie nasz przodek przed migracją masowo wykonywał bryły sztucznego krzemienia, fabrykował
na skład dla własnego użytku i na wymianę.
To zaledwie fragment Cywilizacji Homo erectus na
ziemiach Polskich, cywilizacji, która rozwijała się tu przez
milion lat. I dobrze o tym wiedzieć.
Lektura obowiązkowa;
Krzemień - sztuczny
kamień?
Krzemień pstrokaty
(mozaikowy).
Krzemień – mistyfikacja
naukowa.
Krzemień czekoladowy –
mistyfikacja naukowa.
Krzemień pasiasty –
mistyfikacja naukowa.
Krzemień pasiasty, znaczy
sztuczny?
Roztwór stały w
kamieniu.
Do poczytania „Epoka
Kamienia Lanego” od początku do końca, bo dotyczy Waszych fantów.
Są to teksty wykładów
sprzed lat, słowo „krzemionka” należy w nich skreślić przy
czytaniu - przykro mi, tyle wtedy wiedziałem. Bo z krzemionką to
one nie mają nic wspólnego. Ja tego nie skreślam, bo to jest
historia moich odkryć i basta.
W szkole uczyli mnie, że
dinozaury wymarli, nic podobnego, mają się dobrze i to na własne
życzenie.
Foto autor prof. s.
Roman Wysocki
30.01.2020
Bystrzyca k.Wlenia
Prawa
autorskie zastrzeżone.
czarnyroman@hotmail.com