Węgiel organiczny (3).
Nomen omen...
… pierwszy
odcinek cyklu zatytułowałem „Palec boży” od węgla 14C, który
był jego bohaterem.
Z
upływem miesięcy weryfikowałem swoje własne spostrzeżenia i
swoje własne wnioski, skoro nikt się nie ważył.
O
zgrozo, następne wnioski są jeszcze bardziej katastrofalne, wręcz
skandaliczne.
Bo
przecież przetwarzanie surowców spożywczych;
- mięs przez dojrzewanie na surowo, lub przez gotowanie i wypieki z roślin, polegało na zniszczeniu łańcuchów węglowych i wstęg białkowych, nadaniu tym surowcom przydatności do spożycia, a odbywały się na zimno lub na gorąco z użyciem temperatury.
- proces SHS, proces powstawania skamieniałości w całym swoim przebiegu; rozkładu tkanek organicznych, skamienienia i erozji kamienia do skały ilastej, polega na destrukcji związków węgla i wypreparowaniu go w czystej postaci, także płynnej (!),
- proces produkcji sztucznego krzemienia polega na wygotowaniu tłuszczu, zniszczeniu łańcuchów węglowych i połączeniu wypreparowanych cząsteczek węgla lepiszczem, siecią powstałą z mocznika pod wpływem tychże cząsteczek.
To
procesy powtarzalne i stosowane przez Homo
erectusa
na podstawie jego własnych spostrzeżeń organoleptycznych i
wniosków, wiedzy przekazywanej przez pokolenia.
Zatem moje spostrzeżenia, jakoby węgiel 14C, sprawca
owych procesów, objawiał się jako anomalia jest błędne. Bo to
były reguły, jak najbardziej sprawdzalne i prezentowane w
znaleziskach, i powtarzalne, bo stosowane przez naszego przodka jako
technologie.
W poprzednim odcinku zaznaczałem kilkukrotnie, że
proces SHS zachodził w warunkach naturalnych w temp. 0-40 st.C a w
tym powstawanie cieczy węglowej. Gotowanie mięs w temp. ok. 100
st.C a w podwyższonej temperaturze przetapianie tłuszczów na
sztuczny krzemień w zakresie ok. 250 st.C.
Że proces powstawania cieczy węglowej podczas spalania
następuje w temperaturze ok. 270 st.C. I tylko w tej temperaturze
można ją zobaczyć, dalej tylko opary, znaczy gaz.
Te zjawiska fizyko-chemiczne były sprzeczne z moja
dotychczasową wiedzą.
Wikipedia też mówi inaczej.
Mówi ona, że węgiel jest odporny na temperaturę
bardziej od metali. Topi się w temperaturze ok.3850 st.C. I łatwiej
go przy tym spalić (utlenić) niźli przetopić. Mówi, że w tej
temperaturze zaczyna sublimować czyli przechodzić w stan gazowy bez
fazy płynnej.
Ot co!
Zatem moje dociekania były błędne?
Nic z tego, uczeni w swoich badaniach, w swoich
nieskazitelnie czystych warunkach laboratoryjnych używają
nieskazitelnie czystego węgla pierwiastkowego.
Ja swoje badania i dociekania prowadziłem na węglu
organicznym, znaczy się na węglu skażonym węglem
promieniotwórczym czyli węglem 14C.
Stąd i olbrzymie różnice we właściwościach
fizyko-chemicznych węgla organicznego i następne niesłuszne wnioski z
dociekań.
Choć jest go tyle, co nic, bo 1 na dziesiątym miejscu
po przecinku przebudowuje każda masę węgla, z którą zada się
chemicznie.
Przykład; drewno spalające się w ognisku.
Nie spala się ono tylko tam, gdzie jest węgiel 14C a
węgiel pierwiastkowy z tego nie pozostaje. Spala się cała masa
palonego drewna, bo cały węgiel jest tym węglem 14C skażony,
przemodelowany.
Ale podczas tego spalania drewna węgiel organiczny topi
się w temp. 300-600 st.C a nie przy temp. 3980 stC.
Co do sublimowania zgodzę się, powyżej 600 st.C
pozostaje w tkance i sublimuje. Spalają się opary gazowego węgla,
następuje żarzenie całej tkanki drewna. Słowa sublimuje brakowało
mi w opisie palonego drewna, w poprzednim odcinku.
Przy tej okazji zajrzałem do Wikipedii i przepatrzyłem
inne odmiany węgla pierwiastkowego.
W graficie odnalazłem to, czego szukałem.
Wystarczy 1 cząsteczka (atom) odmienny potencjałem na
10 tys. regularnych cząsteczek węgla, aby skrystalizował w
płytkach, układał się warstwowo i aby był dobrym przewodnikiem
prądu wzdłuż warstw a złym w poprzek tych warstw.
Uczone osoby zapomniały przy tym napisać, że ten
jeden atom węgla, to właśnie węgiel 14C i to wystarczy, aby
bezpostaciowy węgiel stał się grafitem, materiałem o zupełnie
odmiennych właściwościach.
A nie pisałem – sadza nie jest bezpostaciowa, w
olbrzymiej większości jest mikro-kryształkami grafitu. Bo czysty
węgiel odparowany w czasie spalania drewna skażony jest węglem
14C (zanieczyszczony!).
Do węgla organicznego w opracowaniach używałem słów:
przebudowywał, modelował, wypreparowywał itp. po ludzku ale tak,
żeby uczeni nie zrozumieli.
Z perspektywy kilkuletniej znajomości z węglem organicznym mogę
stwierdzić, że jawi mi się jako organizator działań swoich i
swojego otoczenia chemicznego.
Zatem zauważone, opisane i pokazane na stronach
Czytelnikom anomalie węgla organicznego, to nowe właściwości
fizyko-chemiczne węgla pierwiastkowego i zupełnie od niego
odmienne.
Ten sam
pierwiastek, o tej samej budowie atomowej o tak odmiennych
przemianach fazowych, że o temperaturach tych przemian nie wspomnę
(od 0 do 3850 st.C).
Może być, że
tak wielki rozrzut temperatur predysponuje go do niezliczonej ilości
wiązań w związkach organicznych. Na dzień wczorajszy uczeni
zliczyli i zarejestrowali zaledwie, bo ok. 11 mln związków
organicznych i końca liczenia nie widać.
Tym bardziej,
że odkrywanie Natury i fałszowanie im nie wystarcza. Bawią się
kolorowymi kulkami, natykają je na patyczki i budują nowe. Mają
tak potężne mikroskopy, że widzą każdy atom ale i tak skutków
swojej zabawy nie znają.
Ale i tak do
zaprawy drogowej, do smoły dodają 15-20 proc. naturalnego asfaltu.
Bez skażenia węglem organicznym (dodatku!) się nie obędzie. Zapodają, że
to dla stabilizacji nawierzchni. Trzeba dodać węgiel 14C, bo bez
niego szosa jest nic nie warta.
Takie niby nic,
w ilości procentowej odległej od zera a zwyobracało całą fizykę
i chemię a uczeni wcale tego nie zauważyli.
Albo zauważyli
ale przy tem niebezpiecznie zbliżyli się do Pana Boga i pomijają temat
w naukowym milczeniu.
Ja w naiwności
swojej pokazałem i opisałem zaledwie palec boży, skutki jego działań
(grzebania!) w kamieniach. Zatem całego Pana Boga należy nam szukać
w otaczającym nas Świecie i w nas samych, każden jeden na swój
własny sposób.
Czy to ja
napisałem? Nie jestem tego taki pewien.
Jak ten czas
leci, mija właśnie 16 lat moich zmagań z kamieniami.
Co ja piszę, kamienie są w porządku, zmagam się przecież z niewiedzą najwyższych autorytetów a w uczonych księgach zalegają archaizmy, zabobony, za przeproszeniem głupoty lub oszustwa.
Co ja piszę, kamienie są w porządku, zmagam się przecież z niewiedzą najwyższych autorytetów a w uczonych księgach zalegają archaizmy, zabobony, za przeproszeniem głupoty lub oszustwa.
Ale nic to,
nadal podnoszę do oczu kolejny kamień i nadal mnie zaciekawia,
inspiruje.
I możecie być pewni, że znowu namieszam. Przecież węgiel organiczny to pusta księga do napisania.
I możecie być pewni, że znowu namieszam. Przecież węgiel organiczny to pusta księga do napisania.
Pozdrawiam
serdecznie w Nowym Roku 2020 wszystkich Czytelników – tych za i
tych naprzeciw.
prof. s. Roman Wysocki
31.12.2019 Bystrzyca k.Wlenia
Prawa autorskie zastrzeżone.
czarnyroman@hotmail.com
31.12.2019 Bystrzyca k.Wlenia
Prawa autorskie zastrzeżone.
czarnyroman@hotmail.com