Konsylium c.d. (2).
Na stronie Ordovician
sponges collection - Adam Stawicki, znalazłem treści na temat mojej
radosnej twórczości. Obszernego fragmentu nie udało mi się wyciąć
i wkleić a szkoda (Office!). Zatem napisałem odpowiedź.
Szanowny Panie Adamie.
Jestem
uważnym obserwatorem Pańskiej strony. Pańskie informacje dotyczące
gąbek, pańskiej kolekcji znalezisk gąbek ordowickich ograniczają
się do swobodnego posługiwania się nazwami łacińskimi i tabelami
z niemieckich opracowań dotyczących ich to Wszechniemieckiego
Morza. Rozumiem, że przypadkowe znalezisko gąbki przez laika, to
nikła wartość materialna warta grosze.
Rozumiem,
że gąbka znaleziona przez Pana choćby pod Lidlem;
- odszukana przez Pana w tabelach stratygraficznych, z okresem występowania podanym co do godziny,
- nazwana imieniem i nazwiskiem po łacinie,
- sfotografowana i opublikowana,
- wstawiona do gabloty w pańskiej ekspozycji i udostępniona publiczności.
… ma
wielką wartość materialną, ... bo bez kontekstu nie na żadnej.
Rozumiem,
że to jest Pana sposób na życie i życzę powodzenia.
Gdyby
ograniczył się Pan tylko do tematu …
Ale z
czasem, z upływem lat nabył Pan niechcący wiedzę dookoła swojego
tematu, stał się Pan Wszechwiedzącym. To nie ja, to Pan sam tak o
sobie pisze. Jest Pan Wielki i wymaga Pan pokory od innych, nie widzę
podstaw.
Kilka
tygodni temu trafiłem na pański dłuższy post i dorwałem się do
czytania.
Byłem
i jestem głodny wiedzy o gąbkach, której to Pan skąpi odbiorcom.
Bo to, że gąbki różnią się od siebie każdy wie ale tylko Pan
wie, która jest bardziej i dlaczego.
Przez
przypadek dowiedziałem się, co Pan o mnie myśli, bo te myśli
emocjonalnie zamieścił pan na forum i tylko ja mogłem być
opisywanym bluźniercą a adresatem.
Szkoda
tylko, że przed publikacją nie zaznajomił się Pan z treścią
moich wykładów i opracowań.
To
nie ja napisałem teorię jakoby krzemienie były skamieniałym
tłuszczem, „teoria tłuszczu” to Pańskie dzieło i przesadne
uogólnienie.
W
moich rozważaniach na temat krzemieni dzielę je na;
- naturalne, które systematycznie odkurzam i prezentuję na stronach – to te pokryte cienką warstewką kredy i brudzące na biało, i te cienko pokryte piaskowcem lub skałą płonną,
- sztuczne krzemienie, z tworzywa (przegotowanego tłuszczu na gorąco zadanego mocznikiem) wykonanego przez Homo erectusa; gołe pozbawione pokrycia przez wykonawcę, pokryte grubo gliną – tłuszcze przetapiane w ognisku i pokryte cienko gliną – tłuszcze przetapiane w komorze grzewczej. To pokrycie to forma gliniana.
Moje
opracowania dotyczą głównie czasów Homo
erectusa
a nie cyt. „czasów pierwszych Homo
sapiens”,
tego też Pan nie wie.
Owszem,
w tekstach odnoszę się wielokrotnie do naszego gatunku współcześnie
prezentując jakąś innowację naszego przodka, bo niewątpliwie był
pierwszy np. obróbka drewna, budowa zadaszeń i szałasów, uprawa
kukurydzy, wypieki i przetwórstwo roślin, komora grzewcza, sztuczny
krzemień i wiele, wiele innych, w których to wyprzedzał nasz
gatunek.
I
te postępy nieśmiało prezentują współcześnie autorzy artykułów
na łamach dzienników naukowych.
Skończyło
się pisanie bzdur i domysłów na temat Homo
erectusa,
to moja zasługa! Bo jest się na kogo powołać.
Rasistowski
mit o chodzącej małpie upadł był, powstał na potrzeby nadludzi w
czasach dawno minionych.
W
szczegółowych opisach zamieszczonych fotografii (wszystko, każde
słowo dokumentuję) trudno cyt. „otrzeć się o konfabulacje”
skoro nie ma jej w prezentowanym obrazie. Bo artefakty i ich opis to
dowody moich zbrodni.
Pisze
Pan cyt. "a świat
geologiczno-paleontologiczno-archeologiczny go ignoruje lub poniża,
bo nie chce poznać prawdy."
Nic podobnego, wymieniony
Świat czeka, jego w mojej pracy nie ma. I dobrze, bo nikt mi nie
przeszkadza ale prosiłem wielokrotnie o współpracę lub pomoc, bo
była i jest potrzebna choćby do ochrony siedlisk i obozowisk
naszego przodka. Pomocy znikąd, wszyscy czekają na to, co z tego
pisania wyniknie.
Nie
wiedział Pan o tym, bo to wcale nie są pańskie słowa.
W
ostatnich dniach ub. roku na moich stronach objawiły się setki
wejść, głównie z Polski. Znaczy, że troll przezwaniem Ciepłota
rozpoczął polowanie na szarlatana Nauki – on przyobiecał mi
więzienie za to, co piszę.
Zatem
troll robi to, co zamierzył. Rozesłał wieść po uczonym polskim
Świecie i co nieco po okolicy. Ale, jak widać to w Pańskim tekście
pełnym emocji, zapodał wieść niechlujnie, bo sam moich treści
nie doczytał.
Za
jego to przyczyną w Niemczech jakiś uczony ślęczy nad moim
opracowaniem i co nieco po stronach ze słowem „mistyfikacja
naukowa” w tytule.
Pytam
ja się jego, ile razy można wchodzić na te same strony? Czyżby
przygotowywał dysertację dla Nobla, bo on też nie wie.
A
jeśli jest za co wyróżnić, to co wtedy?
W
tym tygodniu troll zbierał plony, odpowiedzi na swoje zarzuty, było
z tego 1/10 poprzednich wejść na stronę plus Pańska wypowiedź na
blogu.
Linczu
nie będzie. Bo ani Pan ani troll nie jesteście na czasie.
Po
17-tu latach poszukiwań i badań, po 10-ciu latach publikacji, w
prasie fachowej czytam moje słowa na temat wymienionych osiągnięć.
Tylko słowa, bo tekstów nikt nie śmie ruszyć, są chronione
prawem autorskim. Przyjdzie na to czas.
Panie
Adamie, lepiej milczeć jak uczeni koledzy, dać sobie więcej pokory
...
Poznaliście już treść posta Pana Adama? poznaliście.
prof. s. Roman
Wysocki
03.05.2020 Bystrzyca
k.Wlenia
Prawa autorskie
zastrzeżone.