Homo erectus tu
był… książka.
Epoka kamienia lanego.
Zeszyt 7.
Sztuczny krzemień.
Historia odkryć
tworzywa o wyglądzie i właściwościach mechanicznych krzemienia czyli ile jest
krzemienia w krzemieniu.
Wstęp.
– dla uniknięcia szoku, spazmów, torsji a w
efekcie zgonów w Świecie naukowym.
Takie to skutki
psychofizyczne może przynieść pierwszy kontakt uczonych z największym i jednym
z ostatnich osiągnięć Homo erectusa na Ziemi Niczyjej.
W kolejnych
zeszytach muszą znaleźć się moje odkrycia w porządku chronologicznym, bo
kolejne spostrzeżenia i zjawiska wynikały jedno z drugiego w nieubłaganej
kolejności i były efektem poprzednich zdarzeń.
Stąd i kolejność
zeszytów obrazujących rozwój cywilizacyjny naszego przodka.
Zeszyty;
1. Mięso surowe ale dojrzewające w
glinie.
2. Mięso gotowane w formach
glinianych.
3. Pozyskiwanie i zastosowanie
przetopionych tłuszczów.
4. Przetwory roślinne obrabiane
cieplnie.
5. Komora grzewcza do obróbki
cieplnej przetworów mięsnych i roślinnych.
6. Zmiany klimatyczne, potrzeba szybkich
zmian cywilizacyjnych na zmiany w środowisku.
7.
8. Sztuka, ozdoby i mistyka.
Powyższego nie wydam
w formie książkowej, bo nie mam na to środków. A Zeszyty będą wypełnione tylko
tekstami z dostępem do esejów w Internecie a tam do fotografii znalezisk. Książki
z kolorowymi fotografiami są dwukrotnie droższe w wydaniu.
To znaczy, że w
wielkim skrócie muszę przedstawić Czytelnikowi, rozwój cywilizacji, zanim
doszło do odkrycia i zastosowania technologii odlewania sztucznego krzemienia –
pierwszego na Świecie tworzywa sztucznego. Opisać działania Homo erectusa
na przestrzeni prawie miliona lat jego obecności na Ziemi Niczyjej.
Jednakowoż
przypomnieć muszę, że zarówno gotowane mięsa jak i pieczone produkty roślinne,
ogólnie przetwory z użyciem ognia, były produktami sztucznymi nie występującymi
w Naturze. Były produktami cywilizacyjnymi, do dotyczyły pierwszego wykorzystania energii
ze źródeł naturalnych przez istotę myślącą. Czyli na milion lat przed tym,
zanim ludzie wymyślili do tego słowo CYWILIZACJA.
Ulotka – projekt rozszerzony.
Historia
rozwiniętej cywilizacji gatunku Homo erectus w Polsce.
Homo erectus przywędrował do Polski ok.1,6-1,4 mln. lat
p.n.e. Na Północy Sudetów zastał w Plejstocenie gorący podzwrotnikowy klimat.
Dwie pory roku sucha i deszczowa, góry porośnięte dżunglą i sawanny na
obrzeżach gór, na których pasły się stada roślinożerców, to były warunki, które
znał z Afryki zanim ta wyschła. Wielość pokarmów, które znajdował w dżungli i
pozyskiwał w rzece Bóbr, bliskość sawann, to wszystko stanowiło dogodne warunki
do osadnictwa i rozwoju. W porze suchej nie musiał wędrować za stadami, bo to
stada wędrowały do wody, do rzeki.
Pierwszymi
narzędziami jakim się posługiwał były zaostrzone oszczepy i inne formy
drewniane; kije, maczugi itp. oraz wybrane i obłupane kamienie.
Do obróbki używał
odłupków krzemiennych z miejscowego krzemienia. Za ich pomocą ciął także;
dzielił i odkrawał mięso i jadalne owoce, korzenie i inne produkty spożywcze.
Spożywał je na
surowo ale z czasem zaczął formować obłe porcje mięsa i zalepiać je w mokrej
nie wyrobionej glinie. Pozostawiał je na kilka tygodni lub miesięcy, glina
wysychała a mięso dojrzewało bez dostępu powietrza. Tak skruszałe mięso było i
smaczniejsze, i miększe od surowego, tego mięsa nie musiał już przeżuwać do
połknięcia.
Przełomem w
rozwoju gatunku było zastosowanie ognia ok.1 mln. lat p.n.e.
Ogień strzegł w nocy
siedliska przed drapieżnikami a w dzień pozwalał na przetwarzanie pozyskanej
żywności. Pozwoliło to na wyjście grupy spośród skał i dżungli na obrzeżach gór
na otwarte przestrzenie na obrzeżach sawanny, do strumieni i zbiorników
wodnych. Woda okazała się bardzo przydatna w utrzymaniu czystości osobistej,
przetwarzaniu żywności w czystości oraz lepienia gliny.
Namoczona i
wygnieciona glina stała się materiałem do oblepiania porcji mięsa plastrami, do
wylepiania form glinianych, suszonych i wypalanych w żarze ogniska. Rezultatem
tych czynności było gorące gotowane mięso; miękkie, bo galaretowate i smaczne,
bo przyprawione ziołami.
Ponadto, z gotowania
mięs pozostawał w nich przegotowany tłuszcz, który wylewał lub gromadził
wylepiony w obłe porcje do zagospodarowania, spożycia z plackami. Ten przez
setki tys. lat skamieniał naturalnie i są to dziś pierwsze sztuczne krzemienie.
Stosowanie ognia
pozwoliło też na przetwarzanie cieplne surowców roślinnych; bulw i korzeni,
owoców, nasion i łodyg. Bo nie wszystko, co jadły zwierzęta nadawało się do
spożycia, było niejadalne lub niestrawne a nawet trujące. Drogą prób eliminował kolejne surowce
roślinne przetwarzane mechanicznie i cieplnie w ognisku na płaskim kamieniu.
Początkowo rezultatem były małe wypiekane placki z rozcieranych lub miażdżonych
surowców roślinnych. Podstawowym
surowcem wypieków była kukurydza, rosła na sawannach powszechnie. Gniecione lub
roztarte ziarno, papka, była formowana w małe placki wypiekane na kamieniu w
ognisku. Smak placków wzbogacały dodatki smakowe; trzcina cukrowa, owoce
granatu i chlebowca oraz inne nie rozpoznane.
Z czasem wśród
podstawowych surowców pojawiły się bulwy roślin rozcierane na kamiennej tarce
lub rozcieraczem na płycie kamiennej. Do wyrabianej papki zaczął dodawać
tłuszcze i sosy pozostałe w glinianych formach po gotowaniu mięsa. Po
zakrzepnięciu tłuszczu zbierał go i formował w obłe porcje i przechowywał je do
dalszego użycia. Dodawał do wygniatanego ciasta, drobił w palcach lub odłupkiem
strugał wiórki.
W okresie szczytowym
rozwoju cywilizacji ok. 600-400 tys. lat p.n.e., przetopiony tłuszcz i
wygnieciona choć nie wypalona glina stały się surowcami do twórczości artystycznej,
materiałem do wyrobu figurek, płaskorzeźb i ozdób.
Wtedy też
zamieszkiwał w szałasach z gałęzi pokrytych strzechą z liści kukurydzy lub
trzciny, stosował zadaszenia. Mięso i wypieki roślinne przetwarzał w komorze
grzewczej ulepionej z gliny z kawałkami tłuszczu, wysuszonej i wypalonej nad
ogniskiem. Miał czas na myślenie, na wynalazki i na sztukę.
Zastosowanie komory
grzewczej, wysuwanej pokrywy na płycie grzewczej znacznie obniżało temperaturę
procesów i pozwalało na regulację przepływu spalin w komorze (regulację temperatury
w środku). Robił to za pomocą komory przesuwanej po płycie (wlot spalin z
ogniska) i zastawki kamiennej (wylotu spalin). To pozwoliło na zmianę
oblepiania gliną przetworów mięsnych. Nie trzeba było już wylepiać grubych plastrów
i zalepiać kolejnymi całej porcji. Wystarczyło oblepić, obsmarować porcję
rozmoczoną ale wyrobioną gliną. Nie potrzeba było nawet formować porcji, można
było oblepiać to, co było bez względu na kształt. Ważna była przy tym wielkość
i sztywność porcji, i jej równe pokrycie. Z użyciem komory grzewczej przetwory
roślinne przybierały na wadze, co w znaleziskach objawia się w postaci
bochenków chleba.
Komora grzewcza
(piec) znacznie ułatwiła i przyspieszyła procesy przetwarzania żywności, nasz
przodek posunął się nawet do gotowania i przetapiania tłuszczów oddzielnie. Bo
o sztucznym krzemieniu już wiedział, znał reakcję tłuszczu ugotowanego,
wylanego z formy grubej i obsikanego moczem dla ostudzenia.
Technologię
rozpoznał i stosował w Północnych Sudetach aż po Góry Świętokrzyskie („krzemień”
pasiasty). To uniezależniło go od krzemienia naturalnego, trudnego do zdobycia.
Zastosowanie nowego tworzywa zaspokoiło potrzeby narzędziowe, z nowego tworzywa
mógł pozyskiwać zarówno ostre odłupki, jak i odlewać całe wyroby.
W tym okresie
powstawały też inne, bo duże narzędzia „krzemienne” np. siekiery do obróbki
kości i drewna, radła, tłuki i tłuczki.
Wśród znalezisk można też wyróżnić kolce i szpatułki (łyżeczki) z kości
do jedzenia mięsa oraz narzędzia drewniane do kopania i spulchniania ziemi.
Bo o kukurydzę dbał
i pielęgnował a jej brak w ostatnim okresie ok. 400-350 tys. lat p. u. i
postępujące ochłodzenie stały się powodem do opuszczenia Sudetów i wędrówki do
Azji.
W ostatnim okresie
swojego pobytu w Polsce miał niedobory opału, skutek zmian klimatycznych.
Musiał powrócić do zalepiania surowego mięsa w rozmoczonej ale w wyrobionej
glinie. Zaznaczam w wyrobionej glinie w odróżnieniu do rozmoczonej surowej
gliny stosowanej do zalepiania mięsa przed milionem lat. Efektem tych działań
były znaleziska; septarie kuliste lub elipsoidalne (spłaszczone kule). To
porcje surowego mięsa w całości lub podzielone na kęsy, zalepione w glinie i
odłożone na tygodnie do dojrzewania.
Tyle w skrócie,
szerzej i ze szczegółami będzie w kolejnych Zeszytach. A fotografie? No cóż, są
dostępne na stronach w Internecie, inaczej się nie da.
***
Podczas pisania tej
książki, przed rokiem, musiałem rozstać się z wszechobecną krzemionką i
zauważycie to w czasie czytania. Nie robiłem korekt w starych esejach, bo to
historia moich odkryć. Myliłem się konsekwentnie, stosownie do poglądów
uczonych, że kamienie to produkt procesów geologicznych (?).
Ten znak zapytania
postawiłem sobie po 12-tu latach poszukiwań. Tyle zajęło mi rozpoznawanie
kamieni i wykluczanie znalezisk bez krzemionki. Następne dwa lata zajęła mi odpowiedź.
Zmiany podejścia i
wnioskowania odbywały się na drodze spostrzeżeń w znaleziskach i procesu
myślowego a nie na drodze doświadczeń. Zrobiłem to intuicyjnie, bez całego tego
warsztatu badawczego dostępnego uczonym. Bez dostępu do publikacji i literatury
fachowej. W drugim życiu zamieszkałem na wsi odciętej od Świata, to i myślę po
chłopsku, po prostu.
Wystarczy zajrzeć do
garnka i pomyśleć, co tam się dzieje, i co nastąpi przez następne 200-300 tys.
lat., i dalej skoro w garnku nie było krzemionki.
Produkcja krzemionki
pod dnem dawnego morza i później na powierzchni była związana z aktywnością
wulkanów w regionie. Ustała wraz z wygaśnięciem miejscowych wulkanów czyli 17-14
mln. lat p. u. (przed uczonymi). Pozostała tylko krzemionka w stanie stałym –
złoża kwarcu, krzemionka w agatach i skamieniałościach powstawały z płynnej
krzemionki a nie z postaci gazowej.
Rozkład białek i
niszczenie łańcuchów węglowych w tłuszczach (mięsie) i surowcach roślinnych, w
procesach cieplnych dotyczących przetwarzania produktów spożywczych, jest
procesem chemicznym opartym na uwolnionym węglu i jego następnych związkach. Na
produktach tego rozkładu i prowadzi do skamienienia bez udziału krzemionki.
Dotyczy to też mięs
dojrzewających, procesów na zimno bez dostępu powietrza sprzed miliona lat. Tam
też w czasie dojrzewania, maceracji dochodziło do procesów gnilnych i powolnego
rozkładu białek i łańcuchów węglowych a w konsekwencji skamienienia nowych związków
węgla.
I tak, znane nam
produkty naturalne;
- węgiel kamienny,
to skamieniałe rozłożone białka roślinne, celuloza,
- asfalt, to płynne produkty
rozkładu białek zwierzęcych,
- ropa naftowa, to
płynny produkt rozkładu białek zwierzęcych, mikroorganizmów, planktonu,
- metan, to gaz
powstały z produktów rozkładu białek roślinnych,
- gaz łupkowy, to gaz
powstały z rozkładu produktów organicznych (?),
- i bursztyn
zaklinany słowem „skamieniała” żywica organiczna bez żadnej refleksji.
Wszystkie wymienione
są produktami rozkładu, denaturyzacji białek lub niszczenia łańcuchów węglowych.
Powstawały z cząstek organicznych przez setki milionów lat. To naturalne
procesy geologiczne na związkach węgla. Przebiegały bez dostępu powietrza w
złożach i na olbrzymią skalę.
Zastosowanie ognia
przez Homo erectusa do przetwarzania surowców zwierzęcych i roślinnych
przyspieszało ten proces niszczący białka i tłuszcze.
Rezultatem były
związki węgla prowadzące w procesach chemicznych do skamienienia przetworów
przez następne 200-300 tys. lat.
Dodanie mocznika do gorącego
przegotowanego tłuszczu spowodowało powstanie nowego tworzywa – sztucznego
krzemienia, który z krzemionką też nie ma nic wspólnego.
Przetwarzanie
cieplne surowców mięsnych i roślinnych było działaniem celowym, rozwojowym i
cywilizacyjnym.
Dieta oparta na
przetworach spożywczych pozwalała na wprowadzenie do organizmu łatwo
przyswajalnych i wszystkich składników niezbędnych do budowy tkanek, kości i
narządów. Wysoko energetyczny, łatwo przyswajalny, bo przetworzony węgiel, dostarczał paliwa dla utrzymania
stałej temperatury, warunków niezbędnych dla funkcjonowania organizmu
stałocieplnego. Pozwalał na przyspieszony metabolizm i rozwój mózgu (większe
zapotrzebowanie energetyczne). To doprowadziło do dalszych zmian, głównie cywilizacyjnych naszego
gatunku.
***
W Zeszycie 7;
- w Części I-ej przedstawiam
przegotowane tłuszcze jako produkt sztuczny skamieniały naturalnie; na
produktach rozkładu łańcuchów węglowych w bardzo długim czasie ok. 200 tys.
lat, w warunkach naturalnych. Tam wątpliwości i prowokacje, przesłanki do
innego myślenia,
- w Części II-giej przedstawiam
proces odlewania sztucznego tworzywa; na gorąco, na przegotowanych tłuszczach z
udziałem utwardzacza, mocznika. Proces gorący,
gwałtowny prowadzący do skamienienia – wiązania tworzywa w ciągu 1 doby.
21.04.2017 Bystrzyca
k.Wlenia Roman
Wysocki
Prawa autorskie
zastrzeżone.