Homo erectus był Polakiem!
Ludzie wywodzą się nie tylko z Afryki – alerty Google.
Informacja ukazała się na portalu interia.pl – źródła ani autora notatki nie podano.
Informacja ukazała się na portalu interia.pl – źródła ani autora notatki nie podano.
Czaszka Dali /fot. Sheela Athreya /materiały prasowe
Z moich kilkunastoletnich badań wynika jeden wniosek;
Homo erectus był Polakiem!
Tu przez ponad milion lat rozwijał się i budował
cywilizację.
W literaturze naukowej trwa dysputa na temat pochodzenia
hominidów i człowieka, dotycząca miejsca pochodzenia. Bo stare teorie odchodzą
do lamusa z każdym nowym znaleziskiem. Ale ze znaleziskiem czaszki, bo ślady i
artefakty nie mają żadnego naukowego znaczenia. Trwa wyścig za czaszkami.
A wiem to po sobie, bo jako publicysta a nie uczony żaden zaprezentowałem
Czytelnikom przez lata pół tony dowodów a mam tego jeszcze kilka ton. Na tych
stronach prezentowałem nawet skamieniałe mózgi ludzkie.
Ale w artykule zobaczyłem coś, co mnie olśniło i Was też to
nie ominie.
Zazwyczaj prezentowane są czaszki, same kości luzem lub w
kamieniu.
Tymczasem na zamieszczonej fotografii zobaczyłem fragment
głowy a nie czaszki. Piszę głowy, bo w widocznej części twarzowej zachowane są
skamieniałe tkanki miękkie twarzy pokryte skamieniałą skórą. Te tkanki są w
eksponacie cienkie, jakby kondycja osobnika była bardzo zła lub po śmierci
następowała mumifikacja (wysuszenie tkanek miękkich), to zapadłe policzki i
kości obciągnięte skórą.
Zwróciłem uwagę na wystające w twarzy fałdy tkanki po obu
stronach nosa, którego nie ma. Wygląda to tak, jakby nos został zmiażdżony za
życia lub zaraz po śmierci osobnika i nastąpiło przemieszczenie tkanek miękkich
nosa na boki.
W widoku zewnętrznym skamieniałej skóry dominuje kolor jasny
beżowy, czyżby osobnik był rasy białej?
W ogólnym widoku skamieniałości jest to skamienienie tkanki
organicznej w początkowej fazie rozkładu łańcuchów węglowych i jak najbardziej
odpowiada mojej tajemnej historii. Wygląd całości wskazuje na początek
dojrzewania i skamienienia tkanki
mięsnej – obraz widma rozszczepienia światła, jak na dłoni! Tu na twarzy.
Kłania się Czytelnikom tematyka mięsa zalepianego w glinie
do dojrzewania, do skruszenia, zamieszczana i rozwijana na moich stronach.
Nie znam kontekstu znaleziska, okoliczności śmierci i
miejsca depozytowania osobnika po śmierci ale muszę podkreślić, że głowa
znalazła się w tych szczególnych warunkach, warunkach izolacji od otoczenia. Na
przykład w dole z gliną, o celowe przygotowanie osobnika do przechowania zwłok
przez kuzynów, naszego przodka nie podejrzewam. Chyba, że był to celowo
wykopany dół z gliną ale to już inna bajka, bo to byłby pochówek.
Czaszka pochodzi sprzed 260 tys. lat i dochodzenie pochodzenia gatunku (2 mln.-200 tys. lat) od końca, czyli w okresie schyłkowym jest uczonym absurdem. Można, co najwyżej, stwierdzić obecność jakiejś grupy w danym miejscu w okresie schyłkowym a nie wróżyć z fusów.
Śledztwo.
Zadaję sobie pytanie – dlaczego głowa ma szerokość tylko 10
cm?
Bo to głowa dziecka zamordowanego przed 0,3 mln. lat na
Waszych oczach.
Jako pisarz wyspecjalizowany w śladach, w kamieniach opowiem
Wam to, do czego doszło a czego uczeni nie widzą. Bo moich książek i czytania
kamieni oni nie uczeni.
Dziecku zadano wiele ciosów tępym narzędziem.
1. Uderzenie pomiędzy oczy spowodowało pęknięcie kości czaszki
w części czołowej i ciągnie się dalej po pokrywie czaszki. Spowodowało
pęknięcia łuków brwiowych, wgniecenie kości w tym miejscu i wszystkie te
pęknięcia widoczne są przez skórę. W miejscu uderzenia wystąpił wypływ krwi i
wylew podskórny. To znaczy, że dziecko żyło w momencie uderzenia. Ciemno
czerwone ślady to ślady krwi i pozostały tam na zawsze.
2. Uderzenie w nos spowodowało zmiażdżenie chrząstki i kości
nosa oraz przemieszczenie tkanki miękkiej na boki, widoczne są fałdy
przemieszczonej tkanki miękkiej pokrytej skórą.
3. Uderzenie na dole, po skosie, spowodowało wybicie
wszystkich zębów górnych i ubytek w kości szczęki górnej z prawej strony.
4. Na lewym łuku brwiowym widoczne jest przekrwienie
podskórne od kolejnego uderzenia bez widocznych ubytków.
5. Na zewnętrznych kościach oczodołów widoczne pęknięcia
kości, przerwania ciągłości kości od uderzeń w skronie, w tym ujęciu nie widać
innych śladów.
Uderzenia były celowe i skuteczne, bardzo silne i skupione
na głowie w ataku z przodu. Sprawca lub sprawcy działali z premedytacją, żeby
zabić. Wiedzieli jakie skutki spowodują uderzenia, wiedzieli gdzie i jak
uderzyć, zwierzę tego nie wie. Wykluczam upadek z dużej wysokości, uszkodzenia
są zbyt rozległe, są charakterystyczne dla… zderzenia z samochodem.
Może opowiedział bym więcej, gdybym miał więcej zdjęć ale
jest tylko jedno.
Dla zilustrowania procesów „dojrzewania” tkanek mięsnych i
tłuszczowych a następnie skamienienia posłużę się nowymi znaleziskami. Pokażę też proces erozji skamieniałych tkanek tłuszczowych, destrukcję materiału do skały ilastej.
Przykład 1. Zeszedłem ja na …homoerectusy.
fot. 1. Widok ogólny, do tłuczenia orzechów.
Tego roku zapowiada się tęga zima. Wiem to po orzechach włoskich, owocowały obficie, w większości pękami po trzy sztuki. Nie dość tego, były treściwe i smakowały jak nigdy wcześniej.
Ale jak je zjeść, skoro dziadek do orzechów gdzieś się
schował. Wypróbowałem wszystkie szczypce i cęgi, nie pasowały mi przy tej
robocie.
Pomyślałem zatem, jak łupał orzechy nasz myślący przodek?
Przecie to proste, wziął dwa kamienie i łupał łupiny, jeno trzaskało.
A czego, jak czego, kamieni to u mnie dostatek. Toteż
sięgnąłem po kamień, który czekał od pół roku do indywidualnego opisu. Czekał
długo, bo wielokrotnie brałem go do rąk odkrywałem kolejne ślady, odczytywałem
w nim cały wykład.
Ten kamień ma stożkowe wgłębienie przy otworze, akuratnio
pasowało do tłuczenia orzechów. Zakrzykniecie zaraz, że bezcenny artefakt, że
Historia Ludzkości – nic z tych rzeczy, nikt nie zakrzyknie!
Zatem zszedłem na homoerectusy.
Już na pierwsze spojrzenie zauważyłem zasklepione i gładkie
ślady ciętego mięsa przy otworze. Odłupkiem wycinał mięso wokół wystającej
kości, żeby palcami dostać się do środka. Bo nasz przodek próbował dostać się
do końca kości a tam do stawu, do wiązania z inną kością. Ale odłupek był za
krótki, żeby dostać się wgłąb porcji i poprzecinać ścięgna wiążące kości.
Nie miał odpowiedniego narzędzia, noża długiego a cienkiego
do drylowania kości, odcinania mięsa i ścięgien od kości. To duże stożkowe
wcięcie dookoła otworu bardzo pasowało mi do układania tam orzechów do łupania.
Najpierw dłubakiem, potem palcem macałem głębokość otworu i
z ledwością wyjąłem palec. Włożyłem cały, bo otwór był głęboki i skręcał. Gdyby
palec utknął, wolę nie myśleć, coby się narobiło.
Otwór skręcał ale w głębi zanikał, ani otworu, ani kości
żadnej nie było. Ale swoim skrętem wskazywał kierunek innej kości, która tam
była. Bo kości nie wyrastają same dla siebie, one łączą się z innymi kośćmi.
fot. 4. Widok, zbliżenie ciemnej i błyszczącej powierzchni zewnętrznej tkniętej pleśniami i procesami gnilnymi. Widoczne cięcie od prawej do środka powstało dla wyjmowania sąsiedniej kości. Mięso zasklepione i dociśnięte w miejscu cięcia skamieniało w całość.
Na powierzchniach zewnętrznych, na różnych kierunkach
zauważyłem rysy, ślady zasklepionego i sklejonego mięsa przecinanego odłupkiem.
Bo po rozcięciu porcji, druga kość była dostępna, dawała się usunąć, była też
możliwość odcięcia kości pierwszej i wyciągnięcia, wyrwania jej ze środka
porcji. Stąd i krzywy otwór - kości brak
ale wiadomo, że była. Ślady cięcia pozostały na powierzchni po dociśnięciu
rozcinanej masy mięsa. Pomimo przecięć porcja skamieniała tworząc zwartą bryłę,
bo to nie kamień był cięty a bryła mięsa. Widoczne na kamieniu rysy to nie są
pęknięcia w kamieniu.
fot. 5. Warstwy tkanki mięsnej w odkryciu odłupkiem. Z boku, z prawej widoczne otwory.
fot. 6. Zbliżenie, otwory dotyczą głównych naczyń krwionośnych; przeciętych żył i tętnic.
Z boku porcji zauważyłem ubytek odkrojony odłupkiem, przekrój
boczku, jest wyraźnie widoczny. To na przemian warstwy czerwonego mięsa, jasne
powięzie i warstwy tłuszczu. To obecność mięśni płaskich, trójgłowych
występujących w tułowiu przy kończynach przednich w okolicach obojczyka i
łopatki.
Odsłonięty przekrój wskazywał na to, że ten kto porcję
zalepił w glinie otworzył skorupę po kilku tygodniach i spróbował, skosztował
ale nie skonsumował, dlaczego?
W innym miejscu widoczne są poprzecinane naczynia, tętnice i
żyły biegnące do kończyny, są zgromadzone obok siebie.
Powierzchnia zewnętrzna porcji na całej powierzchni
zewnętrznej jest ciemna i wygląda jak wypolerowana.
Skojarzyłem to zjawisko ze znanym nam mięsem przechowywanym
w lodówce, po kilku dniach jest nieświeże, omszałe na biało i śliskie, zaczyna
brzydko pachnieć. To pleśń i początek procesu gnilnego i zmiana koloru na
powierzchni w czasie tego procesu. Z jakiegoś powodu nasz przodek przetrzymał
mięso przed zalepieniem.
Taki obraz działania pleśni i gnicia, pomarszczona ale
wygładzona naturalnie i ciemna powierzchnia jest dla mnie nowym spostrzeżeniem.
Została utrwalona w kamieniu a jej obraz zapisany w mojej pamięci na przyszłość,
na zapas.
Bo jak już wiecie, to mięso było zalepione w glinie na
tygodnie, miesiące do „dojrzewania”, do skruszenia. To mięso było smaczne i
miękkie, nie trzeba było go gryźć ani
przeżuwać – mówię Wam, niebo w gębie!
Dziś to kamień w wieku 350-400 tys. lat i widać różnicę w
kolorach tkanek w porównaniu z głową. Proces dojrzewania trwał 0,5–1 roku od
zalepienia w glinie, po tym nastąpiło skamienienie.
Przykład 2. Białe jest czarne ale w kamieniu.
fot. 7, 8. Widok ogólny skamieniałego płata słoniny wyciętego z tuszy. Na fotografii dolnej, z lewej widoczny jasny pas, warstwę skały ilastej. To kolejny proces, destrukcja, erozja tkanki tłuszczowej do postaci skały ilastej.
Inny przykład procesów rozkładu łańcuchów węglowych w kamieniu, wiek ten sam ale inne kolory, czarny kolor „dojrzałego” mięsa. Czarny, bo to tłuszcz a tkanka tłuszczowa dojrzewa i kamienieje szybciej od tkanki mięsnej, od białka zwierzęcego. Znacie już widok czarnych kęsów tłuszczu w septariach, pomiędzy kawałkami czerwonego mięsa.
Podpowiem, że jest to skamieniały połeć słoniny. W procesie
dojrzewania tkanka tłuszczowa przez rok, dwa
dojrzewa i dochodzi do barwy czarnej, do końca widma światła.
fot. 9, 10. Widok boków długich porcji. W widoku widoczne jasne smugi zerodowane do skały ilastej.
fot. 11, 12. Widok ciętych boków krótkich. W zdjęciu górnym, prześwietlonym do ekspozycji, widoczne wnikanie erozji pomiędzy warstwy tkanki tłuszczowej. Miejsca po powięziach i błonach mięśniowych wypełnia skała ilasta.
Żeby jeszcze bardziej pomieszać Wam w głowach wskażę uczonym kolegom następne zjawisko, o którym już pisałem. Przecież tajemna historia kończy się skałą ilastą i prochem marnym.
fot. 13. Uczony deser. Obraz erozji na obrzeżach skały ilastej pokrywającej porcję po skosie; jasna przybrudzona warstwa pokrywająca czarną słoninę z prawej od góry obrazu, na lewo w dół. W zaznaczonych obszarach widoczne sine rejony wnikania erozji wgłąb czarnej tkanki tłuszczowej.
I ten moment trwający przez lata udało mi się pokazać na fotografii. Przemiana czarnej tkanki tłuszczowej w białą skałę ilastą to przysmak dla uczonych. W obrazie czarnej słoniny udało mi się znaleźć fragmenty tknięte erozją cząsteczka po cząsteczce, to początek tego procesu.
Reakcje utleniania węgla na poziomie atomów i cząsteczek odbywają się na naszych oczach czyli teraz. Obszary graniczące z już powstałą skałą ilastą, która będzie się rozszerzać na powierzchni i wnikać w głąb porcji. Tak jak wniknęła już do środka pomiędzy warstwami powięzi i błon międzymięśniowych.
Skamieniałość wydobyta z gruntu eroduje do skały ilastej w ciągu kilku lat. Dzieje się to od powierzchni zewnętrznej do środka. Skamieniałość staje się kawałkiem skały ilastej podatnej na destrukcją mechaniczną, ...w proch się obróci.
Ale namieszałem – białe dojrzewa
do czarnego, żeby po tym zbieleć (rozjaśnić).
A czaszka Homo erectusa w Polsce?
Szukajcie a znajdziecie to będzie Wam dane.
Foto autor s.
hab. Roman Wysocki
23.11.2017 Bystrzyca k.Wlenia
Prawa autorskie zastrzeżone.